Bastion
Świątynie zostały sprofanowane i/lub zburzone, mity zaczęto
traktować jako literaturę, ale jeden bastion dawnego pogaństwa
pozostał nienaruszony. Wprawdzie czasami w ukryciu, ale trwał
nieprzerwanie od tysięcy lat, był rozwijany, cieszył się
popularnością i szacunkiem nie tylko zwykłego ludu (dziś w Polsce ok. 30% przyznaje się wprost do tej wiary, choć na iście plebejskim poziomie),
ale też najwybitniejszych uczonych rożnych czasów: Albert Wielki, Tomasz z
Akwinu, Roger Bacon, i Galileusz, Newton, Szekspir, Goethe, Dante i
oczywiście C.G. Jung. Nawet Albert Einstein miał powiedzieć: „z
jej znajomości dużo się nauczyłem i wielokrotnie odniosłem
korzyści”. O co chodzi? O astrologię.
Zaznaczam, że nie będę się zajmował kwestią „czy to
działa”. Osobiście nie jestem do końca przekonany przez żadną
ze stron, więc pozostawiam tę kwestię otwartą. Poniżej chciałbym
spojrzeć na astrologię jako niemitologiczny system teologii
politeistycznej.
Na wstępie krótkie wprowadzenie na czym polega uprawiania
astrologii. Punktem wyjścia dla astrologa jest obraz nieba w
momencie zaistnienia jakiegoś zjawiska, czyli kosmogram. Składa się
na niego szereg elementów, z których najważniejsze są cztery
grupy.: Światła i planety, aspekty między nimi, znaki zodiaku i
domy horoskopu. Popularna astrologia (gazetowa) uwzględnia jedynie
jedno światło (Słońce) i znaki zodiaku, ignorując wszystkie inne
elementy.
Kluczowym dla mnie elementem są światła (czyli Słońce i
Księżyc) oraz planety. Jak wiadomo, Planety naszego układu
słonecznego otrzymały imiona rzymskich Bogów. Nie przypadkowo!
Poniżej przytaczam w tabeli charakterystykę poszczególnych planet
oraz odpowiadających im Bogów.
Słońce/Helios |
Słońce jest więc w astrologii patronem samowiedzy, wzorcem |
bóg tarczy słonecznej. Uchodził za dawcę życia. |
Merkury/Hermes |
Wpływ Merkurego przejawia się przede wszystkim w myśleniu. Z |
bóg sprytu i zręczności, boski posłaniec. Pełnił funkcję Był sprytny, chytry i dyskretny. Patron palestry i gimnazjonu, czczony jako Bóg wymowy. |
Wenus/Afrodyta |
symboliczne odpowiedniki tej planety związane są z |
bogini piękna. Była boginią miłości, opiekunką miłości |
Mars/Ares |
Symbolicznym równoważnikiem Marsa jest agresja, walka, |
Bóg niszczycielskiej wojny, brutalnej walki oraz szału |
Jowisz/Zeus |
wpływy Jowisza kojarzyły się z potęgą, przewodzeniem |
ojciec bogów i ludzi.Stał na straży porządku świata, |
Saturn/Kronos |
Charakter saturnowy polega na umiejętności narzucania sobie |
Bóg czasu i wieków, zwłaszcza czasu postrzeganego jako |
Księżyc/ |
Księżyc jest więc w astrologii patronem życia (a Słońce – |
/Selene/Uchodziła za opiekunkę czarodziejów, patronowała /Artemida (mój typ)/ bogini polowania, dzikości i dzikich |
W powyższej tabeli, w rubryce
astrologicznej opierałem się na książce Wojciecha Jóźwiaka,
który zresztą bardzo często opis swój zaczyna od odniesienia do
Bogów greckich i innych:
„Na samym początku historii, kiedy astrologia była uprawiana
jako wyrocznia w świątyniach babilońskich bogów, Wenus-planetę
nazwano imieniem tamtejszej bogini miłości Inany, zwanej też
Isztar, a w Syrii i Fenicji Asztarte. Grecy znali ją (boginie i
planetę) pod własnym imieniem Afrodyty (Aphrodite); Wenus to imię
rzymskie. Fakt, że tej planecie nadano imię tych właśnie bogiń,
oznaczał, że starożytni odkryli, iż symboliczne odpowiedniki tej
planety związane są z kobiecością, wdziękiem, seksem…” (Wenus)
„Dobrym kluczem do zrozumienia szczególnej energii Merkurego i
jego symbolicznych równoważników jest nazwa tej planety. Grecy
nazwali ją imieniem Hermesa – swojego boga-herolda, patrona
posłańców, kupców, złodziei i filozofów. U nas przyjęła się
nazwa Merkury, bo tak po swojemu tego boga nazywali Rzymianie. Imię
Merkury pochodzi od słowa oznaczającego handel; pokrewnym słowem
jest „merkantylny”, czyli „handlowy, zyskowny”.
Jest w tym zawarte przesłanie, że energia tej planety wyraża się
we wszystkich czynnościach, które polegają na wymianie: wymianie
słów, idei, informacji, a także towaru i pieniędzy.”(Merkury)
„Znacząca jest nazwa tej planety. Babilończycy, którzy
zapoczątkowali badania wpływu planet na los ludzi i królestw, dali
jej imię Marduk – a Marduk był ich bóstwem najwyższym, ojcem i
królem bogów. Podobnie było u innych narodów, które przyjmowały
astrologię od Babilończyków (zwanych też Chaldejczykami): Grecy
nazwali go Zeusem, Persowie: Ahura Mazdą, Rzymianie imieniem
Iuppiter, co Polacy przekręcili na „Jowisz”. (Imię
Iuppiter, dawniej Deus-Pater czyli „bóg-ojciec”, w
dopełniaczu brzmiało: Iovis. Stąd się wziął polski Jowisz.)
Wszędzie były to imiona najwyższych męskich bogów. Stało się
tak dlatego, że wpływy Jowisza kojarzyły się z potęgą,
przewodzeniem ludziom, ekspansją i rozrostem. Nic dziwnego, że
wszyscy wymienieni bogowie przedstawiani byli przez rzeźbiarzy w
postaci krzepkich, brodatych mężczyzn około czterdziestki,
naładowanych męską, ojcowsko-królewską, opiekuńczą
patriarchalną mocą.” (Jowisz).
Oczywiście analogia zaczyna zawodzić w odniesieniu do
nowoodkrytych planet, którym nazwy nie nadali już astrologowie, a
zatem odniesienie do pewnej uniwersalnej świadomości mitologicznej
tu się załamuje.
Planety reprezentują w kosmogramie konkretne energie, siły
osobowości, potencjały. W każdym horoskopie występują wszystkie
planety, jak więc to się dzieje, że ludzie się swymi potencjałami
różnią?
Planety krążą po swych orbitach wokół Słońca z różnymi
prędkościami, dzięki czemu znajdują się w różnych
odległościach (kątowych) od siebie. Nie trzeba wielkiej fantazji,
by domyślić się, że gdy dwie planety znajdują się w tym samym
położeniu na ekliptyce (ich odległość kątowa jest bliska 0
stopni) to musi to mieć znaczenie — ich energie się na siebie
nakładają, ulegają wzmocnieniu, albo osłabieniu — w zależności
od ich charakteru. Aspekt ten w astrologii nazywa się koniunkcją.
Podobnie, jeśli znajdą się naprzeciw siebie (180 st.), zwykle
będzie to oznaczać pewne napięcie, opozycję — jak nazywają ten
układ astrologowie. Może być to też korzystną okolicznością,
kiedy dane energie planetarne mają komplementarne oddziaływanie.
Astrologowie wyróżniają jeszcze następujące ważne aspekty: trygon
(120st) i sekstyl (60st.) jako pozytywne, oraz kwadraturę (90st.)
jako aspekt negatywny, rodzący napięcie i konflikt między
energiami.
Astrologia wyróżniła też dwanaście sektorów nieba, po 30
stopni każdy, poczynając od punktu przecięcia się linii ekliptyki
z równikiem niebieskim — czyli punktami równonocy. Z dawnych
czasów nazwy tych sektorów zostały zaczerpnięte z nazw
gwiazdozbiorów, na tle których dawniej te sektory się lokowały.
Wszyscy je znamy: Baran, Byk, Bliźnięta, itd. Planety znajdując
się „w jakimś sektorze” (czyli pojawiając się na jego tle)
uzyskują od niego określone „zabarwienie”. Potoczne wyrażenie
„urodziłem się w znaku Wagi” oznacza, że Słońce przebywało
wówczas na tle sektora zwanego Wagą. Słońce jest najsilniejszą
planetą, a jednocześnie ma najmniej cech swoistych, stąd przyjmuje
w największym stopniu cechy znaku, w jakim się znajduje.
Charakterystyka poszczególnych znaków pozostaje w różnych
relacjach do samych planet. Gdy odpowiadają sobie -jak Baran i Mars
— mówi się o tym, że Mars jest w swoim władztwie. Gdy są
przeciwne — odwrotnie, jest „na wygnaniu”. Oczywiście planet
nie ma dwunastu (z tego co udało się odkryć), więc niektóre
władają w więcej niż jednym znaku. Z tego wynika, że niektóre
planety mogą być silniejsze, inne słabsze, jedne w dobrych
relacjach z innymi, inne bez specjalnych związków, inne w
nieharmonijnych relacjach.
Z powyższego nie wiemy jednak niczego, na temat tego, gdzie te
energie się uaktywnią w życiu danego człowieka (czy państwa). O
tym mówi nam kolejny element domy horoskopu. Wyznacza się je w
oparciu o dwie osie: linię horyzontu w danym momencie — zwaną
przez astrologów Ascendentem — na wschodzie a Descendentem na
zachodzie, oraz tzw. „środek nieba”, czyli Medium coeli i po
drugiej stronie Imum coeli. W sumie domów jest dwanaście i
reprezentują dwanaście dziedzin życia, przy czym najważniejsze są
domy szczytowe I i VII oraz IV i X (wyznaczone przez osie Asc-Dsc i
Mc-Ic).
W ten sposób mamy dość skomplikowany układ: planety — w
aspektach ze sobą — w określonych znakach zodiaku — w
określonych domach horoskopu. Nic dziwnego, że interpretacja
horoskopu jest prawdziwą sztuką.
Jak wspomniałem, nie interesuje mnie w tym momencie problem „czy”
a jeszcze mnie „jak” to działa. Chciałbym zwrócić uwagę na
kilka implikacji filozoficzno-teologicznych, które tkwią w
astrologicznej praktyce i założeniach. Innymi słowy, gdyby
potraktować astrologię jako teologię politeistyczną, to wynika
stąd, że:
- Bogów jest wiele, choć nie są równi mocą.
- Bogowie mają własne charakterystyki, które da się opisać i
dzięki temu odróżnić ich od innych Bogów. - Bogowie oddziałują na ludzi i inne sprawy ziemskie. Reprezentują
określone siły osobowości ale i siły społeczne czy może nawet
przyrodnicze. - Bogowie nie oddziałują zawsze w ten sam sposób. W różnych
sytuacjach ujawniają inne swe właściwości. - Bogowie oddziałują wspólnie, wchodząc ze sobą w relacje, a
czasem samodzielnie. - Bogowie oddziałują w sposób bezwarunkowy, bezlitosny, nie można
ich przebłagać. - Bogowie oddziałują w sposób przewidywalny, można to
oddziaływanie poznać, zrozumieć, przewidzieć.