Papież a upadek komunizmu

 

„Nie upadek Muru Berlińskiego, tylko przesłanie Jana Pawła II z Gniezna w 1979 r. uruchomiło proces prowadzący do upadku „żelaznej kurtyny”? – ogłasza kard. Stanisław Dziwisz. Przytakuje mu socjolog religii prof. Jose Casanova: System komunistyczny, który wydawał się niemożliwy do pokonania, dzięki tej wizycie został złamany – mówi.
Ogłoszone, przypieczętowane autorytetami, zaakceptowane przez masy, a zatem prawda. Amen. Howgh. Kropka.

Proszę się nie dziwić, że nie mogę tego ot tak, przełknąć. Na socjologii uczono mnie, zaglądania za kurtynę, zmysłu demaskatorskiego, podważającego powszechnie utarte opinie, muszę więc zapytać „jak”?

Teza arcybiskupa Dziwisza jest taka, że słowa papieża dały początek pewnemu nowemu nastrojowi a to "stworzyło grunt pod narodziny „Solidarności”". A, że Solidarność obaliła komunizm, to przecież historyczny dogmat. Podobnie twierdzi wspomniany socjolog: „Społeczeństwo, które uczestniczyło w spotkaniach z papieżem, poczuło, że ma w sobie dość siły, żeby sięgnąć po wolność. Przeszło od doświadczenia: nie możemy, do – tak, możemy to zrobić.”

Rozumowanie to można wyrazić schematycznie: papież → Solidarność → upadek komunizmu.

A co na ten temat mówią sami aktorzy ówczesnych wydarzeń?

„Zdaniem Lecha Wałęsy rola "Solidarności" w obaleniu komunizmu w Europie była decydująca.” podkreśla, że „gdyby nie Jan Paweł II, zmiana systemu przed 20 laty w Polsce nie poszłaby tak łatwo”. Zgadza się z nim Wojciech Jaruzelski. Obecny prezydent, Lech Kaczyński, formułuje swoją tezę nieco precyzyjniej: „Nie wierzę w masowość ruchu 1980 roku bez pierwszej pielgrzymki papieskiej”. To ostatnie nie wyklucza, że Solidarność, tak w ogóle by powstała.

Generalnie mogę podpisać się pod tezą, że papież przyczynił się do powstania Solidarności jako siły społecznej zdolnej zagrozić władzy.
Gorzej z drugą częścią rozumowania. Czy Solidarność obaliła komunizm? A zatem czy w ogóle teza, że obalił go papież, choćby pośrednio, ma jakieś uzasadnienie?

Jaruzelski w rozmowie z CNN zdaje się większą wagę przywiązywać do działań innych osób: „Michaiła Gorbaczowa i prezydentów USA George`a Busha i Ronalda Reagana”. Solidarność? Tak, odgrywała istotną rolę w 1980 roku, stanowiła zagrożenie. Jednak nie zagrożenie dla systemu, ale jej działalność, zdaniem Jaruzelskiego a także Wałęsy groziła sowiecką inwazją. Historycy oczywiście temu zaprzeczą: sowieci nie planowali wówczas inwazji, zależało im na tym, aby Polacy załatwili problem sami. Czy jednak historycy potrafią udowodnić inną tezę: że sowieci przymknęliby oko na powstanie pod ich bokiem, w centrum Układu Warszawskiego, niezależnego demokratycznego państwa? Czy gdyby nie stan wojenny, potrafiliby długo przyglądać się wydarzeniom bezczynnie? Moim zdaniem to szczyt naiwności. To jednak jest nie istotne dla głównego problemu: samego obalenia komunizmu. Nikt chyba nie utrzymuje, że został on obalony w 1980 roku. Przyjmuje się, że upadł w 1989. Jaki był wkład Solidarności? Oto, co mówi osoba, którą można posądzić o wszystko, tylko nie o umniejszanie swoich zasług: „ strona wolnościowa, której przewodziłem, była rozbita, wielu działaczy przymuszono do wyjazdu z kraju, ledwo, ledwo się kręciliśmy. Byliśmy bardzo słabiutcy, a więc nam też zależało na jak najszybszym porozumieniu. Wielu z obu stron powtarzało, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Mówili, że sprawa jest przegrana, że trzeba myśleć o innym zorganizowaniu, o innych metodach walki” (Wałęsa). Najmocniej przeciw tezie, że Solidarność obaliła komunizm wystąpił jeden z głównych obalonych, sam Darth Vader PZPR, Czesław Kiszczak: „Oświadczył, że w 1989 r, "nikt niczego nie wywalczył". "To my dopuściliśmy Solidarność do władzy" – powiedział. Mówił też o kompleksach tych, którzy "nie szturmowali gmachu PZPR, lecz władzę dostali z rąk m.in. szefa MSW". "Rozumiem ich niesmak, ale nie można kłamać" – dodał, nawiązując do – jak powiedział – powszechnej opinii, że "Solidarność wszystko sama wywalczyła".”
 

Nasuwa mi się dość odległe skojarzenie. Nie wiem, czy oglądaliście film Zeitgeist. Większość z niego była bardzo mętna, religioznawczo koszmarnie naciągana, ale jedno zrobiło na mnie dość przekonujące wrażenie: widok równiutko ściętych po kątem ok. 60 stopni stalowych elementów konstrukcji WTC wystających z gruzowiska. Teza reżyserów, poświadczana przez wielu ekspertów była taka, że wieże nie zawaliły się od uderzenia samolotów (na takie „awarie były przygotowane), ale sam sposób ich upadku dokładnie odpowiada temu, jak przeprowadza się kontrolowane wyburzanie budynków (m.in. dokładnie pod takim kątem ścina się elementy konstrukcyjne, jak to było widać na zdjęciach z WTC). Czyżby upadek komunizmu był takim kontrolowanym wyburzeniem? Papież, jako samolot?
 


Wypowiedzi wspomnianych osób cytowane na podstawie: Kiszczak, Wałęsa i Jaruzelski, Wałęsa, Kaczyński

Casanova

Co sądzisz o tym wpisie?
  • Genialny (0)
  • Świetny (0)
  • Niezły (0)
  • Kiepski (1)
  • Beznadziejny (0)

Tags:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pogańska teologia, filozofia, kultura

Strona korzysta z ciasteczek (cookies)! Wiećej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij