Mit a teologia

Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem tekst Rutiliusa Prawda mitu. Zasadniczo zgadzam się z tym, że mitów nie należy odczytywać dosłownie, ale docierać do głębszej treści. Wydaje mi się jednak, że jest pewien poziom dosłowności, poza który Rutiliusowi nie udało się wykroczyć i dlatego – mimo wszystko – jego rozumienie nie jest jeszcze w pełni wolne od chrześcijańskich przyzwyczajeń.

W swoim poście przywołuje bardzo dobrą książkę o religijności Greków, Lengauera. Szkoda, że nie zwrócił uwagi na kilka fragmentów, które mnie z kolei niezwykle zainteresowały. Pozwolę sobie je zacytować:

Homer pierwszy wprowadził do poezji tytanów jako bóstwa mieszkające w czeluściach tzw. Tartaru (…) od Homera przejął nazwe tytanów Onomakrytos. ułożył on pieśni orgiastyczne ku czci Dionizosa, gdzie przedstawił ich jako sprawców jego cierpień
Pauzaniasz VIII 37,5

Dalej Lengauer relacjonuje przekonanie Herodota o Zalmoksisie, jedynym Bogu Getów, o którym Grecy uważają iż był to człowiek śmiertelny i niewolnik Pitagorasa (59). Obszernie relacjonuje również krytycyzm z jakim spotykały się orfickie mity, np. „Orfeusz to dla Isokratesa twórca logoi, które wywołały gniew bogów. Musiały to więc być opowieści odbiegające od potocznych, znanych i akceptowanych wersji mitów, historie zawierające inne, nowe ujęcie natury bóstw i człowieka” (64). Dodam, że orfickie nauki i pieśni były wówczas niezwykle popularne.

Po cóż to przywołuję? Otóż fragmenty te i wiele innych pokazują jasno, że mity zostały przez kogoś stworzone, wymyślone. Nie są więc objawieniem, nie tylko w tym sensie, że nie ma obowiązku by w nie wierzyć, jak trafnie podkreślał Rutilius, ale nie są objawieniem także w tym sensie, że nie spadły z nieba, zostały kiedyś wymyślone przez konkretnych ludzi, by opisać naturę własnych Bogów. Rutilius zdaje się nie wierzyć w mity dosłownie, ale ciągle traktuje je jako jedyne źródło pogańskiej teologii. Otóż twierdzę, że mity są czymś innym: są samą teologią. Nie należy więc porównywać mitów do Biblii czy Koranu, ale do prac Augustyna czy Bonawentury. Ale nawet to porównanie będzie chybione. Mit był, moim zdaniem, właściwą archaicznej teologii pogańskiej formą wyrazu. Archaicznej, czyli przedfilozoficznej. Chrześcijaństwo przejęło formę od filozofii, zresztą również filozofowie pogańscy zaczęli uprawiać pewien nowy rodzaj teologii.

W tym kontekście potępienie jakie spada na głowę Platona ze strony naszych autorów w tekście o jego teologii jest tylko częściowo usprawiedliwione. Teolog, jak Platon, nie jest zobowiązany do bycia wiernym mitom, tradycji. Tradycji należy się szacunek, ale tradycja nie może być naszymi kajdanami. Ma być glebą naszej teologii, z niej ma wyrastać nasza refleksja i twórczość. Ale ma wyrastać. Nie tylko więc mamy prawo reinterpretować stare mity, przekładać je na współczesny język, przetwarzać je, rozwijać. Ale mamy prawo również układać nowe mity.

Nie znaczy to, że zachęcam, aby stwarzać Bogów na nowo. Zupełnie nie o to chodzi. Chodzi o to, że naturę Bogów, jaką przekazali nam dawni twórcy mitów może przekazać też w innych mitach. To ten głębszy przekaz jest istotny i czyni z nas hellenistów i spadkobierców dawnych pogan, to panteon z konkretnymi Bóstwami. Ale jeśli tradycja ma trwać, musi być żywa, rozwijana i wzbogacana, a nie tylko kultywowana niczym eksponat w muzeum czy regalia w skarbcu państwa, które już od dawne jest republiką.

Co sądzisz o tym wpisie?
  • Genialny (0)
  • Świetny (0)
  • Niezły (0)
  • Kiepski (0)
  • Beznadziejny (0)

Tags:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pogańska teologia, filozofia, kultura

Strona korzysta z ciasteczek (cookies)! Wiećej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij