Maksymy delfickie – komentarz cz. 6 – o rodzinie

W poprzedniej części omawiałem maksymy odnoszące się do relacji międzyludzkich (przyjaznych i mniej przyjaznych) w sposób ogólnych. Teraz maksymy odnoszące się do konkretnych relacji. Przede wszystkim najbardziej podstawowa: rodzina.

  1. Przynoś chwałę przodkom Προγονους στεφανου

  2. Szanuj rodziców Γονεις αιδου

  3. Staraj się zawrzeć małżeństwo Γαμειν μελλε

  4. Panuj w małżeństwie Γαμους κρατει

  5. Kieruj żoną Γυναικος αρχε

  6. Wychowuj synów Υιους παιδευε

  7. Kochaj kogo wychowujesz Ους τρεφεις αγαπα

  8. Nie przeklinaj synów Υιοις μη καταρω

Pierwsze dwie maksymy mówią o naszych korzeniach, pochodzeniu. Warto pamiętać, że to kim jesteśmy zawdzięczamy naszym przodkom (1). Myślę, że warto sobie zdawać sprawę, że przodkom zawdzięczamy dużo więcej niż „krew”, czyli geny. Przodkowie nasi tworzyli świat, który dzisiaj nas otacza, pracując w pocie czoła, używając swego rozumu. Za wszystko to należy się im wdzięczność, a najlepszą drogą do okazania im wdzięczności, jest przynosić im chwałę, kontynuować ich pracę i tworzyć dzieła, na które oni spoglądaliby z dumą. Własnych rodziców (2), tych, którzy dali nam życie należy szanować (αιδου). Nie jest to jednak cześć w znaczeniu bezwarunkowego uznania wyższości czy władzy. Oznacza szacunek połączony z powściągliwością. Dobrą rzeczą jest, gdy dzieci przerastają rodziców, myślę, że każdemu rodzicowi przyniosłoby to radość, pod warunkiem jednak, że swą wyższość potomek używa przeciw rodzicom, aby ich poniżyć czy w inny sposób sprawić przykrość. Szacunek przeniknięty wdzięcznością pozwala zachować dobre relacje między pokoleniami.


Kolejne trzy maksymy mówią o małżeństwie. Aby o nim mówić, trzeba oczywiście je najpierw zawrzeć (3). Dlaczego zawarcie małżeństwa jest dla Mędrców takie ważne? Droga grecka nie jest drogą samotników. Samotność prowadzi do skrajności, ekstremizmu. Małżeństwo na to nie pozwala, stawia obok nas drugą osobę różniącą się od nas pod większą ilością cech, niż można dostrzec podobieństw. Małżeństwo wymaga przekroczenia własnej jednostronności, nauczenia się syntezy, łączenia różnic w harmonijną całość. Na pierwszy rzut oka kolejne dwie maksymy (4-5)wydają się anachroniczne. Anachroniczna jest nie tyle zasada, iż należy panować i przewodzić, co przypisanie tej roli do mężczyzny, co sugeruje jakąś wyższość płci brzydkiej. Naturalnie, wynikało to z warunków tamtej epoki, gdzie kobiety nie miały takich samych warunków do rozwoju, jak mężczyźni. Dzisiaj sytuacja się zmieniła i — można powiedzieć — kobiety coraz częściej nie mają już wymówki. Z zasad tych warto wyciągnąć wniosek podstawowy: każda grupa ludzka wymaga panowania i przewodzenia, również rodzina, małżeństwo. Dodać do tego należy jednak zasadę arystokracji, sformułowaną przez Platona i Arystotelesa. Rządzić powinien ten, kto ma do tego kompetencje. Platon dopuszczał kompetentne kobiety na równi z mężczyznami do warstwy strażników i władców. Arystoteles zaś podkreślał, że małżeństwo stanowi odpowiednik właśnie ustroju arystokratycznego w państwie, gdyż każdy z małżonków zarządza tymi sprawami, na których się zna. W jego czasach oznaczało to podział na sprawy wewnątrz-domowe, gdzie zwykle kobiety wykazywały wyższe kompetencje oraz zewnątrz-domowe, gdzie górowali mężczyźni. Nawet Arystoteles przyznawał jednak, że zdarzają się od tego wyjątki.


Następne trzy zasady mówią o dzieciach, znowuż jednostronnie skupiając się na synach. Jeśli jednak założymy, że adresatami tych maksym byli mężczyźni, to naturalne jest, że to właśnie im przypadała większa rola w wychowaniu synów (6), podczas gdy w wychowaniu córek kierowniczą rolę odgrywać winny matki. Sądzę, że maksyma ta jest ważna podkreślenia, zwłaszcza, że dzisiaj, jak zauważył Zaratustra, wielu ojców zatapiając się w pracy woli cedować tą ważną funkcję na innych: nauczycieli, instruktorów, księży. Ojciec powinien mieć synowi coś istotnego do przekazania, jeśli pojawienie się dziecka ma być czymś więcej, niż tylko dowodem jego nieodpowiedzialności. Kolejna maksyma (7)mówi o istotnym warunku wychowania, jakim jest miłość (αγαπη). Ważne, że jest ona sformułowana ogólnie — związana z wychowaniem, nie z relacją krwi, obejmuje więc wszystkich naszych podopiecznych. Przeciwieństwem miłości jest złorzeczenie, klątwa (8). Słowa posiadają wielką moc ranienia bliskich. Sprawiedliwa i wyważona kara, jako środek wychowania dziecka, zostanie przez nie zrozumiana, co więcej, jest ona dowodem, że poważnie je traktujemy, i poważnie traktujemy swoje wobec niego słowo. Ale słowa raniące słowa, wypowiedziane w gniewie wyryją w nim jednak ślad, który długo się nie zabliźni. Dlatego dużo racji było w starożytnym wierzeniu w magiczną moc klątwy.

Co sądzisz o tym wpisie?
  • Genialny (1)
  • Świetny (3)
  • Niezły (0)
  • Kiepski (0)
  • Beznadziejny (0)

Tags: ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pogańska teologia, filozofia, kultura

Strona korzysta z ciasteczek (cookies)! Wiećej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij