Funkcje a tożsamość Bogów

 

Zaratustra podjął na swym blogu próbę wypracowania, czegoś, co mogłoby stać się filozoficzno – teologiczną podstawą pogańskiego ekumenizmu. Mogłoby, gdyby próba ta zakończyła się sukcesem. Posiada ona wartość, jako pierwszy krok, jednak – śmiem twierdzić, – Autor nie wyczerpał jeszcze wszystkich możliwości, stąd jego konkluzja jest przedwczesna.

Zgadzam się, że sztywne rozdzielenie panteonów jest niewykonalne. Panteony historycznie przenikały się a często upodabniały do siebie czy nawet utożsamiały swoich Bogów. Rzymianie bez specjalnych skrupułów utożsamili swoich Bogów z Greckimi, a i Grecy bynajmniej nie wszystkich Bogów otrzymali od swoich własnych przodków.

Zgadzam się zatem, że samo imię, to za mało, aby Bogów kategorycznie odróżnić. Ale metoda, którą zaproponował Zaratustra nie wydaje mi się przekonująca, zwłaszcza, że nie wyraził jej wystarczająco precyzyjnie:

3. Funkcja = niezależnie od imienia czy pochodzenia uznaję, że to ten sam Bóg, jeśli ma te same właściwości – kompetencje”

Otóż funkcja, kompetencje to nie to samo, co właściwości. Stanie się to jasne, gdy spojrzymy na problem przez analogię. Anna Kowalska pozostanie sobą, gdy zmieni nazwisko na Nowak. Ale czy stanie się kimś innym, gdy zajdzie w ciążę i z bizneswoman zmieni w matkę, a potem w działaczkę społeczną. To nie funkcja decyduje o tożsamości, to tożsamość decyduje o sposobie realizowania funkcji. Ktoś może mieć różnorakie kompetencje, które mogą lepiej lub gorzej przystawać do funkcji, jaką pełni. Funkcje zaś mogą się zmieniać. Sądzę, że to samo stosuje się do Bogów. Można sobie hipotetycznie wyobrazić, że jakiś lud uczyni z Bogini Af rodyty swoją Boginię wojny (i faktycznie, bodaj Spartanie mięli taką koncepcję).

Bogowie nie mają zatem tak wąskich kompetencji, jak by to sugerowała spekulacja, która wychodzi wyłącznie od najbardziej popularnego ujęcia funkcji danego Boga czy Bogini. Taka spekulacja stanowi zatem sztuczne zawężenie. Te kompetencje często się pokrywają, a jednak choć zarówno wielu Bogów wzywanych jest przydomkami: Xenia, czy Theoxenios, albo Kourotrophos, to jednak inną Kourotrophos jest Demeter, inną Artemida czy Apollo.

Nie oznacza to, że uważam, iż panteony są w rzeczywistości ostro oddzielone, a jakiekolwiek utożsamianie Bogów herezją. Uważa jednak, że sprawa nie jest tak prosta, jak to sugeruje Zaratustra. Więcej, może być właściwie niewykonalna. W przypadku ludzi, tożsamość możemy określić tylko przez łączne zastosowanie licznych kryteriów (wygląd, barwa głosu, charakter). Nawet kod genetyczny zawiódłby w niektórych przypadkach (bliźniąt jednojajowych). Bogowie jednak są bezcieleśni, jakim zatem kryterium możemy się posłużyć?

Na pocieszenie sformułuję następującą konkluzję:

1) Choć najprawdopodobniej w wielu panteonach objawiają się ci sami Bogowie, to

2) ich identyfikacja przekracza ludzkie możliwości, a co ważniejsze,

3) nie jest potrzebna.

Wystarczy świadomość 1), aby odnosić się do Bogów obcych panteonów z szacunkiem, by nie toczyć religijnych wojen a jednocześnie – zachować własną tożsamość bez popadania w papkę eklektyzmu.

Co sądzisz o tym wpisie?
  • Genialny (0)
  • Świetny (0)
  • Niezły (0)
  • Kiepski (0)
  • Beznadziejny (0)

Tags: , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pogańska teologia, filozofia, kultura

Strona korzysta z ciasteczek (cookies)! Wiećej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij