IV. Dzik Erymantyjski
Kolejne zadanie Heraklesa było pod pewnymi względami podobne do poprzedniego: miał znowu pojmać żywcem zwierzę Artemidy — potężnego dzika. Pochodził z góry jej poświęconej, zresztą order generic viagra generalnie dziki poświęcone były księżycowi. Dzik, to nie łania, był faktycznie groźną bestią, ukazując groźne oblicze natury. Jednak wyzwanie, jaki stanowiło jego pojmanie zeszło w oczach mitografów na plan dalszy wobec wydarzeń, które rozegrały się po drodze, a mianowicie bitwy z centaurami. Opowiedzenie ich, podobnie jak pozostałych tzw. mniejszych prac Heraklesa zostawimy na inną okazję.
Herakles wypłoszył dzika z kryjówki głośnymi krzykami i zagnał go w śnieg spoczywający w zaspach na szczytach. Tam, gdy dzik ugrzązł, udało się Heraklesowi zarzucić na niego pętlę, skoczyć na grzbiet, skuć łańcuchami i zarzucić na plecy. Gdy wrócił do Myken król Eurysteusz już siedział w beczce pod ziemią, na którą Herakles śmiało wstąpił.
Niestety w zachowanych dla nas dość skromnych przekazach (zdominowanych przez poboczny wątek centauromachii) nie pojawia się żaden Bóg, który pomógł by nam w interpretacji, musimy zatem jak Herakles, liczyć na własne siły.
Dzik reprezentuje drugą, zdecydowanie mniej łagodną formę dzikości natury, domeny Artemis. W amtriarchacie był tym, który zwykł detronizować (przez kastrację) świętego króla-partnera królowej. Wywodzi się stąd przekonanie o konieczności ofiary z króla, obecne jeszcze w chrześcijańskim micie Chrystusa. Herakles najwidoczniej nie chce być chrystusem zbawiającącym własna krwią.
Tu nie wystarcza jednak zwykła cierpliwość, jego pojmanie wymaga czegoś więcej. Dzikiej i nieujarzmionej sile bestii heros znów przeciwstawia nie swą siłę (jak w walce z lwem), ale i nie zwykłą prostą wytrwałość (mógłby teraz dla odmiany przed dzikiem przez rok uciekać). Wykazał się umiejętnościami jeźdźca rodeo, a nawet większymi: nie tylko utrzymał się na grzbiecie dzika bez siodła, ale potrafił go jeszcze w międzyczasie spętać. Udało mu się to dzięki temu, że wykazał się orientacją w otoczeniu, które wykorzystał jako pierwsze, najbardziej ogólne ograniczenie dla ślepej siły bestii, zanim użył ograniczeń bardziej krępujących (łańcuchy). Umiejętność krępowania, ograniczania, stopniowania ograniczeń, „przykręcania śruby” wydaje się tu kluczowym przedmiotem sprawdzianu. W rozwoju duchowym można to porównać do elementów ascezy stosowanej bez brawury, ale rozważnie, nie po to, aby zadusić, ale by ujarzmić, by zyskać władzę nad sobą samym.
W astrologii umiejętność balansowania typowa jest dla znaku Wagi, nakładanie ograniczeń wiąże się z planetą Saturn.