Jerzego Prokopiuka „HERMES – wysłannik bogów”

 

„Kto chce tego świata wygranej i łaski jego boga Hermesa, ten niech nie mówi „nie” także stracie, albowiem nie ma jednego bez drugiego”.

Walter F. Otto

Nowa książka Jerzego Prokopiuka: „HERMES — wysłannik bogów”

Hermes Prokopiuk

Jaki jest Hermes, jaki jawi się Jerzemu Prokopiukowi — autorowi wydanej niedawno rozprawy pt.

„HERMES — wysłannik bogów” (nakładem Wydawnictwa Constanti), który sam będąc jego sługą[] wobec imienia tego Boga nie może przejść obojętnie? Z pewnością Hermes autora (Jerzy Prokopiuk konsekwentnie posługuje się nie egipskim, choć Thotowi przypisuje pierwszeństwo objawienia się ludzkości, lecz greckim imieniem Boga) jest prawdziwie bosko-helleńskim Hermesem, jakiego znamy z greckich mitów i homeryckiego hymnu. Taki, jakiego podziwiamy patrząc na starożytne rzeźby Praksytelesa i Lizypa i inspirowane nimi ich późniejsze odwzorowania. Nie jest to zoomorficzny Thot – pół Ibis, pół człowiek czy hinduski Ganesza z głową słonia, którego atrybuty, lecz nie boska postać, także odpowiadają Bogu zrodzonemu w Arkadii. Hermes w rozprawie Prokopiuka jest właśnie tym Hermesem, jakiego znamy najlepiej i jaki jest nam najbliższy z racji swej bosko-ludzkiej postaci.

Thot był pierwszy?

Hermes — pisze autor — „objawił się najpierw w starożytnym Egipcie jako bóg Thot, dopiero potem w Azji Mniejszej i w starożytnej Grecji jako Hermes, później w Rzymie jako Merkury, z kolei u Germanów i Skandynawów jako Wotan i Odyn, wreszcie zaś w świecie alchemii jako Merkuriusz” (s. 9). Jest to pogląd dość popularny wśród hermetyków, czczących pamięć mitycznego i wybitnego człowieka, który stał się bogiem, Hermesa Trzykroć Wielkiego — Trismegistosa utożsamianego z Thotem i greckim Hermesem. Niemniej co do zasadności tej chronologii można mieć wątpliwości. Szkoda, że autor nie odwołał się w tym kontekście do znanej rozprawy polskiego filologa i historyka klasycznego prof. Tadeusza Zielińskiego pt. „Hermes Trzykroć — Wielki (Hermes Trismegistos). Studium z cyklu: Współzawodnicy chrześcijaństwa”, choć nawiasem mówiąc zamieścił ją w bibliografii swojej książki i zacytował w innym miejscu (dotyczącym traktatu Poimandres). Profesor Zieliński twierdził mianowicie, iż hermetyzm ma swoje źródło nie w Egipcie, lecz w mitycznym miejscu narodzin syna Zeusa i Mai, tj. Arkadii (tutaj narodziła się pierwotna – hermetyczna kosmogonia i eschatologia). „Sąd ten popiera pośrednio również R. Reitzenstein stwierdzając, że „według poglądu greckiego egipski Hermes przyszedł właśnie z Arkadii”.[] Zatem Hermes musiał objawić się najpierw w miejscu swoich narodzin, jak mówi mit, tj. w Helladzie, na północno-wschodnim Peloponezie — Arkadii, a nie w Egipcie, gdzie jego kult na dobre dotarł dopiero wraz z aleksandryjską falą hellenizacji (epoka hellenistyczna) i tam też został utożsamiony z egipskim Thotem i Anubisem.

Turms, Merkury, Odyn…

Jerzy Prokopiuk opisuje poszczególne fazy rewelacji Hermesa wśród wielu etnosów i ich kultur. Omawia Thota i Trismegistosa — hellenistycznego, synkretystycznego boga (lub proroka), który w późnej starożytności uchodził za zwiastuna jedynego Boga i stwórcy świata. To właśnie kult Hermesa Trzykroć Wielkiego — podkreśla autor – dał początek nurtowi ezoterycznemu, religijnemu i filozoficznemu, zwanemu hermetyzmem. Szczególną popularność ów hermetyzm przeżywał w dobie odrodzenia wartości antycznych w XVI-XVII w. w związku z przetłumaczeniem na łacinę Corpus Hermeticum przez Marsilia Ficina. Nigdy jednak nie stał się masowym ruchem religijnym, jak chrześcijaństwo rozmaitych obrządków.

Odpowiednikiem czy „reinkarnacją” Hermesa był w Italii etruski Turms — bóg funkcjonujący jako psychopompos, czyli odprowadzający dusze zmarłych w zaświaty, oraz rzymski — Merkury. Natomiast w Skandynawii i u Germanów odpowiednikiem Hermesa był Odyn (Wotan).

Jerzy Prokopiuk nie pomija milczeniem także Merkuriusza — patrona alchemii, Antychrysta, „ciemnego brata Chrystusa” — „naturze zbuntowanej przeciwko duchowi” — któremu swoją specjalną rozprawę zatytułowaną „Duch Merkuriusz” poświęcił ojciec psychologii archetypów C. G. Jung.

Homo hermeticus i jego przemiana

A jaki jest ów człowiek hermesowy — homo hermeticus? Prokopiuk twierdzi, iż w każdej inaminacji Hermesa naczelną jego cechą jest pośredniczenie. Nie jest to bóg wojny, jak Ares-Mars, a więc Wojownik, ale bóg pokoju, negocjacji – Pośrednik. „Jako jestestwo — pisze autor — paradoksalnie jest zarazem jednią, dwójnią i trójcą, jak również wielością. Pojawia się także — w symbolowej wieloznaczności — już jako bóg, już to jako diabeł czy demon, a również jako trickster (szelma). Wreszcie, łączy w sobie charakter transcendentny z immanentnym: jest duchem w naturze” (s. 42).

Ostatni rozdział książki „Hermes — wysłannik bogów” Jerzy Prokopiuk poświęcił opisaniu przemianie duchowej człowieka hermesowego. „Misja — przeznaczenie (i los) — twierdzi autor — bohatera hermesowego — zresztą jak każdego bohatera — to przygoda zwana procesem indywiduacji. (…) Dla samego bohatera tego procesu jego przygoda oznacza płytszą lub głębszą transformację jego indywidualności i osobowości” (s. 48-49). Nagrodą czekającą u kresu tej ścieżki jest, jak twierdzi Prokopiuk– „redeifikacja lub deifikacja człowieka — boskie nadczłowieczeństwo za życia i nieśmiertelność po tzw. śmierci. („Eliksir wypity ze źródła młodości”, w „raju Hermesa”). Jednakże apoteoza człowieka hermesowego nie jest ostatecznym kresem drogi inicjacyjnej” (s. 54) — dodaje. Człowiek taki musi bowiem powrócić „z wieczności w czas: ze świata boskiego do ludzi” (tamże).

Rozważania takie są na pewno krzepiące (redeifikacja czy deifikacja); któż bowiem ze śmiertelników, nawet tych najpotężniejszych, mógłby być szczęśliwszy od pammegistos, czyli największego Hermesa? Lecz, co tu dużo mówić, metafizyka taka z wielką trudnością trafia do (samo)świadomości racjonalnego sceptyka. Sceptyk ów bowiem doskonale zdaje sobie sprawę z marności ludzkiego losu, nieobcej także władcom tego świata, trapionego chorobami, starością i śmiercią, w niczym nie przypominającego pełnego chwały życia wiecznie młodego (neos) i nieśmiertelnego (athanatos) Boga-Hermesa.

Niemniej „HERMES – wysłannik bogów” Jerzego Prokopiuka jest rozprawą niezwykłą, choćby z racji tego, że napisaną z prawdziwą pasją „człowieka hermesowego”. Co prawda autor ma swoje przekonania i wierzenia, dla niektórych z pewnością dość osobliwe, lecz nie narzuca ich innym.

Książka to z pewnością nie dla wszystkich, tak jak nie dla większości — a tylko dla wybranych — są dary Hermesa.

Wojciech Rudny

[] W jednym z wywiadów Jerzy Prokopiuk określił siebie jako „sługa Hermesa”. Jerzy Prokopiuk to znany religioznawca, filozof, psycholog, gnostyk, antropozof ; tłumacz i popularyzator literatury humanistycznej; autor wielu esejów – publikowanych w pismach naukowych i prasie kulturalnej. Od lat sześćdziesiątych prowadzi też działalność odczytową. Twórca i redaktor naczelny Gnosis.
[] Roman Bugaj, Hermetyzm, Ossolioneum 1991, s. 14.
Pomijając jednak kwestię, kto był pierwszy Thot czy Hermes i czy alchemia utrzymuje przy życiu ducha hermesowego, sam za Ginette Paris mógłbym powiedzieć, iż „wiem, że wolę Hermesa Złodzieja, Trickstera (Przecherę), Przewodnika Dusz i Boga Komunikacji niż Po Trzykroć Wielkiego Hermesa”. Hermesa takiego, jakim był on wedle wyobrażeń starożytnych Pelazgów — arkadyjskich autochtonów — i Hellenów. Zob. Ginette Paris, Pagan Grace. Dionysos, Hermes, and Goddess Memory in Daily Life, Spring Publications, INC, Putnam, Connecticut, 2006, s. s. 115.
 

Co sądzisz o tym wpisie?
  • Genialny (1)
  • Świetny (0)
  • Niezły (0)
  • Kiepski (0)
  • Beznadziejny (0)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pogańska teologia, filozofia, kultura

Strona korzysta z ciasteczek (cookies)! Wiećej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij